Znane blogerki modowe czy fashionistki powtarzają, że nigdy nie mogłyby zrezygnować z zakupów w formie tradycyjnej, bo dla nich to nie tylko kwestia nabywania przedmiotów, nie cel sam w sobie, ale… środek do celu. Shopping to coś więcej, to styl życia, który często owocuje… kompletnym brakiem zakupów.
Czy też w ten sposób, a przynajmniej podobnym, nie powinniśmy też czasem do tego podchodzić? Być może zakupy online, do których często przymierzamy się, spędzając godziny przed ekranem komputera, nie zawsze muszą kończyć się wyjęciem karty kredytowej z portfela? Bo może w całym tym kupowaniu, tradycyjnym czy przez Internet, wcale nie chodzi o same w sobie zakupy? Online czy offline, może chodzi po prostu o… rozeznanie się w temacie? Co jest modne, a co nie? Co jest dostępne, a co nie? Może chodzi o zwykłe spędzenie czasu – przyjemne z pożytecznym? Chyba właśnie tak (w przeciwieństwie do niepotrzebnego wydawania pieniędzy) powinny czasem wyglądać nasze zakupy – online tym bardziej, jako że tutaj czasem trudno się oprzeć najnowszym krzykom mody…
Najnowsze komentarze